Dzisiaj, w kolejny już piątek, bardzo serdecznie zapraszam Was do 42-giego już odcinka naszej serii o „Komunikacyjnych rodzynkach w Polsce”. Tym razem zajrzymy do mojego rodzinnego miasta jakim są Gliwice, gdzie, od początku lat 90tych aż do 2017 roku, eksploatowano duńskie autobusy marki DAB serii 12-1xxxB. Jest to też nowe spojrzenie na tą serię artykułów, bo choć DAB-y nie wyróżniały się w Gliwicach to jednak w skali kraju nie było zbyt wielu przedsiębiorstw gdzie były podstawą taboru. Wkrótce pozostali redaktorzy opiszą pozostałe miasta, gdzie autobusy marki DAB stanowiły większość.
Odrobinę Wam poopowiadam o tych „niezniszczalnych krążownikach” z fabryki w Silkeborgu na przedmieściach Kopenhagi. Fabryki z tradycjami motoryzacyjnymi siegajacymi czasów przed I Wojną Światową.
Nastał rok 1992, faza zderzenia się gospodarki Polski z całością mechanizmów wolnego rynku, faza przejściowa w społeczeństwie, które coraz bardziej otwierało i zachłannie brać chciało ze wzorców zachodnich… tak samo się działo w transporcie publicznym. Niespełna rok wcześniej do Gliwic, jeszcze jako zakładu komunikacyjnego nr 4 Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego z siedzibą w Katowicach, przyjechały ostatnie Ikarusy 280.26 składane w Zakładzie Napraw Taboru „Jamna” w Mikołowie, a tutaj przybywają do zajezdni przy ul. Chorzowskiej 150 autobusy dotychczas nieznane… o kratownicy w większości zbudowanej ze stopu aluminium, mega odpornego na rdzewienie, o innych elementach nadwozia składanych w fabryce ręcznie, gdzie precyzja ich wykonania porażała. Autobusy z kompletnie innej bajki niż „węgierscy królowie szos”, o wehikułach typu M11 już nie wspominając.
Pierwsze dostarczono autobusy modelu 12-1200B, czyli nic innego jak standardowe wozy typu MAXI o długości 12 metrów i trzema parami płatowych drzwi wyposażonych w fotokomórki oraz mechanizmy tzw. samopowrotów, czyli zabezpieczenie eliminujące możliwość przytrzaśnięcia. Jednak żeby nie było tak prosto oraz sympatycznie, to w całej serii 'solówek’ zastosowano dwa różne układy drzwi… wozy o nr taborowych #2705 (#105), #2706 (późn. #106), #2707 (#107), #2708 (#108) oraz #2709 (#109), zastosowano układ 2-2-1, a w wozach o nr taborowych #2710 (#110), #2711 (#111), #2712 (#112), #2713 (#113) i #2714 (#114) zastosowano standardowe 2-2-2. Autobusy napędzał silnik DAF LT195 (na licencji brytyjskiego Leylanda) o mocy ok. 270 KM i pojemności 11630 cm3. Jednostka napędowa zblokowana została z IV-biegową, automatyczną przekładnią ZF 4HP590. Autobusy wyróżniały się charakterystycznymi „filmami” w kasecie czołowej (oddzielnie numer linii i oddzielnie trasa) oraz w dwóch mini-kasetkach nad I drzwiami oraz nad tylną szybą. Ciekawostką jest fakt, że we wszystkich trzech kasetach ustawiało się każdą cyferkę z numeru linii oddzielnie. Podoboie było w przypadku autobusów przegubowych modelu 12-1800B, ale o nich za chwilę.
W 1995 roku zakupiono dwa egzemplarze modelu 12-1200B, o nr taborowych #1 oraz #2, które składane były w warsztatach MZK w Koszalinie. Zastosowano w nich także układ drzwi 2-2-2. Przez krótki czas koszalińska zajezdnia stała się montownią autobusów DAB w Polsce, podobnie jak to miało miejsce z Ikarusami (w latach 1993-1998). Szkoda tylko, że złożono tam zaledwie 11 tych pojazdów, m.in. dla Gliwic, Oświęcimia czy Koszalina. W 2006 roku zostały dokupione trzy egzemplarze prosto z Danii, nr taborowe #116, #117 i #118, wyposażone w układ drzwi 2-2-1. Rok 2015 przyniósł sprzedaż czterech wozów do MZK Oświęcim, a dwa lata później ostatecznie duńskie wehikuły w wersji solo zjechały z gliwickich ulic. Pozostał jeden, #108, który przywracany jest do stanu oryginalnego i zarejestrowany jest jako autobus zabytkowy.
Jak wspomniałem wcześniej, do Gliwic przybyły także przegubowe egzemplarze tego fantastycznego autobusu oznaczone jako 12-1800B. Pojazdy oznaczono numerami taborowymi #2715 (późn. #100), #2716 (#101), #2717 (#102), #2718 (#103) oraz #2719 (#104). Generalnie wersja przegubowa wyposażona była w cztery pary płatowych drzwi z mechanizmami identycznymi jak w wozach 12-1200/B, ale istniały/istnieją egzemplarze z trzema parami w układzie 2-2-2-0. Fabrycznie nowe, gliwickie przegubowce z fabryki w Silkeborgu, wyposażono w cztery pary drzwi o układzie 2-2-2-1, które były bardzo charakterystyczne dla tych pięciu egzemplarzy na cały okręg górnośląski. Autobusy wyposażono w jednostkę napędową DAF LT210 o mocy 286 KM i pojemności 11630 cm3 oraz zblokowano z tą samą skrzynią biegów co model 12-metrowy. Cechą charakterystyczną tych autobusów było zastosowanie czterech foteli pasażerskich w obrotnicy przeguba, co było do tej pory niespotykane w przegubowych autobusach komunikacji miejskiej w Polsce. W 2006 roku do fabrycznych pięciu dołączyły cztery używane zakupione prosto z Danii, z miasta Åarhus, które otrzymały nry taborowe #115, #120, #121 oraz #122. Wszystkie cztery wyprodukowano w latach 1990-1991. Charakteryzowały się podwójnymi przednimi lampami świateł mijania oraz układem drzwi, takim lekko miejsko-półlokalnym, w postaci 2-2-1-1. W 2007 roku dokupiono jeszcze sześć sztuk używanych przegubowców. Oczywiście podstawowym powodem zakupu tych używanych pojazdów był dalszy postęp rozbratu z węgierskimi Ikarusami 280.26, których w Gliwicach przez lata niebrakowało. Wozy otrzymały nry taborowe #123, #124, #134, #135, #136 i #137. Tutaj znów zastosowano inny układ drzwi, bowiem zakupiono autobusy trzydrzwiowe, prawie jak Mercedesy O305G na rynek niemiecki, ponieważ pasażerowie mogli korzystać z drzwi w układzie 2-2-2-0.
Ostatecznie wszystkie DABy, oprócz oczywiście #108, wycofano z ruchu i zezłomowano w 2017 roku. W mojej opinii, najbardziej szkoda jednego z tej fabrycznej piątki, która przyjechała do Gliwic w 1993 roku, bowiem wyobraźcie sobie, że po 24 latach eksploatacji autobusy te wyglądały, wizualnie, a co najważniejsze, technicznie, dużo lepiej niż o wiele młodsze egzemplarze Mercedesa, Volvo, Jelcza czy MANa. Jedyną przeszkodą w dalszej ich eksploatacji były niesamowite kłopoty oraz „kosmiczne” ceny części zamiennych z uwagi na to, iż pod koniec lat 90tych zaprzestano produkcji tych niezwykle wytrzymałych autobusów. Plastik, prostota, montaż taśmowy czy tandeta wygrały ceną zakupu z tymi autobusami. Historię marki DAB można śmiało przyrównać do historii samochodów osobowych marki Volvo, tych kultowych, niezniszczalnych modeli szwedzkiego koncernu.
O gliwickiego #108 będziemy, jako redakcja, pytać, interesować się, a jak będzie trzeba to i własnoręcznie dbać, bowiem obecnie jest to jedyny zachowany na zabytkowy egzemplarz autobusu tej marki. Takiego okazu nie można zmarnować.
Dziękuję Wam za uwagę.
Pozdrawiam,
Aleksander Koch